niedziela, 10 października 2010

Pivot Mach 5 - recenzja

Pivot Cycles Mach 5 trzy lata z rzędu otrzymywał najlepsze noty od środowiska MTBR. Tak się złożyło, że tego roku przez dystrybutora w Niemczech zakupiłem ramę. Wystarczająco długo i intensywnie jeżdżę na Pivocie Mach 5, żeby podzielić się opinią o tym rowerze.
 

Rower katowany był w Alpach nad Jeziorem Garda, po szlakach Colorado oraz lokalnie po Trójmiejskim Parku Krajobrazowym i Kaszubach. Rower jeździł praktycznie w każdych warunkach – od piaszczystych dróg, poprzez zjazdy po kamerdolcach po błoto i maź. Nie skakałem jednak z niczego wyższego jak pięćdziesięciocentymetrowa półka z lądowaniem na płasko.
Zawieszenie
„Długonogi rower XC” to chyba najlepsze określeniem oddające charakter tego roweru. Mimo nazwy Mach 5, rower ma 5.5” skoku, czyli około 140 mm. Przy pierwszej jeździe najbardziej odczuwalne jest efektywność zawieszenia DW-link. Zawieszenie działa w ten sposób, że pedałując cała energia przekazywana jest na tylne koło bez niepotrzebnego bujania i tłumienia energii przez damper. Jednak kiedy wjedziemy w dziurę zawieszenie pozostaje aktywne. Po przesiadce z Titusa Moto Lite był to dla mnie kompletny szok. Titus Moto Lite to bardzo dobrze jeżdżący rower, ale Pivot Mach 5 to zupełnie inna klasa. Pivot Mach 5 po prostu jeździ świetnie, posiada efektywność zawieszania roweru XC przy skoku roweru ścieżkowego. Reasumując zawieszenie DW-link to nie marketingowy szum, to zawieszenie naprawdę działa!
Rama
Rama to solidnie pospawane hydroformowane potrójnie cieniowane rury i łączniki ze stopu aluminium 6000 pokryte piękną anodą. Nie każdemu może podobać się rozwiązanie w okolicach środka suportu z dziwnie powyginanymi łącznikami, ale rama zbudowana jest na zasadzie: forma podąża za funkcją. Należy zwrócić uwagę, że woda nie wleje się do środka suportu przez rurę podsiodłową. Środek suportu jest zintegrowany z wciskanymi miskami Shimano. Większa średnica środka suportu i szerokość 92 mm przekłada się na większe możliwości projektowe. Owalizowana  dolna rura ma większą powierzchnię oparcia więc wykonano ją o większej średnicy niż w przypadku tradycyjnych suportów. Tylny i przedni trójkąt ramy łączone są za pomocą łącznika górnego wykonanego z włókna węglowego (4 łożyska maszynowe) i dolnego wykonanego ze stopu aluminium (8 łożysk maszynowych). Ramiona łączników są krótkie więc i odporne na siły skrętne, oba trójkąty są zamkniętymi formami co w rezultacie daje ogromną sztywność boczną. Ogólnie rzecz biorąc rama wygląda solidnie, powiedziałbym nawet, że jest przewymiarowana. Dodatkowo ramę można w łatwy sposób rozdzielić na przedni i tylny trójkąt i zapakować do stosunkowo małej walizki! Należy dodać, że główka ramy też ma większą średnicę, tak, że miski sterów 1.125 cala schowane są wewnątrz główki. Ci, którzy używają przedniej przerzutki docenią bezpośrednie mocowanie. Takie rozwiązanie pozwala na oszczędność wagi oraz pewność, że przerzutka będzie ustawiona na odpowiedniej wysokości i równolegle do ramy. To co mi się nie podoba, to mocowanie koszyka bidonu – w małej ramie bidon mieści się tylko w koszyku pod dolną rurą.
Jazda
Pivot Mach 5 wspina się sprytnie tak jak kozica górska, a jeszcze lepiej zjeżdża. Na zjazdach obiera się linię i jedzie nie przejmując się trudnościami technicznymi trasy. Dodatkowo niesamowita sztywność ramy sprawia, że czuję się na tym rowerze pewnie. Zjazdy, które na Titusie Moto Lite sprawiały trudność, nagle stały się łatwe. Zawieszenie nie jest jednak supermiękkie, a raczej skłaniające się w kierunku xc.
To, w czym Pivot Mach 5 sobie nie radzi to superstrome podjazdy, na których przednie koło mocno wędruje i odrywa się od podłoża. Ale to przez nieco łagodniejszy kąt główki ramy i krótki mostek (70 mm). Niemniej jednak na Titusie te same strome podjazdy podjeżdżałem. W Pivocie Mach 5 przeniesienie ciężaru ciała do przodu powoduje buksowanie tylnego koła. Średnie nachylenia najlepiej podjeżdża się na siedząco. Nawiasem mówiąc jeździ się tak wygodnie, że w ogóle nie chce się podnosić tyłka z siodełka. Stąd dobrze jest postarać się o siodełko, na którym wytrzymamy bez problemu wiele godzin. Na tym rowerze po prostu chce się jeździć bez przerwy pokonując dystanse 100-200 km jednego dnia! Moim zdaniem ten rower znakomicie nadaje się na epickie wyprawy.
Bujanie zawieszenia pojawia się dopiero przy stójce. Wtedy można włączyć pro-pedal w damperze Foxa. Pro-pedal jest stosunkowo łagodny nawet na najtwardszej trzeciej pozycji zawieszenie pozostaje nadal aktywne. Z punktu widzenia przeznaczenia roweru jako ścieżkowego czy tzw. all mountains jest to jak najbardziej uzasadnione rozwiązanie. Dla tych, którzy nastawieni są na ściganie zapewne lepszy byłby Pivot Mach 4.
Wysoko umieszczony środek suportu umożliwia swobodne pokonywanie przeszkód, rzadko kiedy zdarza się zaczepić pedałem o kamień. Jednocześnie wydaje się, że jedzie się bardzo wysoko i trochę kiepsko wychodzi mi mocne składanie się w zakrętach, ale to pewnie z braku umiejętności.
Dla lekkiego jeźdźca, takiego jak ja, ustawienie zawieszenia (dampera i amortyzatora) zawsze jest problematyczne. Nie inaczej było z Pivotem Mach 5. Przy ustawieniu rekomendowanego sagu 30% po skoku z małej przeszkody nieco większej niż krawężnik bardzo łatwo dobijałem damper. Dopiero wstawienie podkładki, która zmniejszyła objętość komory powietrznej poprawiła sytuację. Jako perfekcjonista nadal jednak nie jestem w 100% usatysfakcjonowany i zapewne zdecyduję się na tuning push-a za pośrednictwem TF Tunned  Shox.
Serwis
Po wyścigu Colorado Trail Race Pivot Mach 5 poleżał dość długo w kawałkach. Wymagał serwisu i prosił o nowy amortyzator ;-) Prawie miesiąc jeździłem Titusem Moto Lite. Jakże miło było się przesiąść z powrotem na Pivota!
Codzienne deszcze w Colorado, błoto i maź zrobiły swoje. Łożysko w środku suportu z lewej strony korby przestało się obracać. Serwis okazał się łatwy. Trzeba było delikatnie wyjąć uszczelki z tworzywa sztucznego, wyczyścić łożyska i nasmarować. Łożysko z prawej strony jest osłonięte pająkiem korby i było w dużo lepszym stanie.
Błoto z koła tylnego osiada na dolnym łączniku ramy z łożyskami. Woda łatwo penetruje „super” uszczelki z podwójną wargą dostając się do wnętrza łożysk maszynowych. Tu też jedno z łożysk przestało się obracać. W środku była rdzawa maź zamiast smaru. W łączniku zastosowano łożyska z gęsto upakowanymi kuleczkami o małej średnicy. Daje to rozkład naprężeń na większą powierzchnię niż w przypadku łożysk z większymi kuleczkami. Z drugiej strony dostający się syf do środka łożysk z małymi kuleczkami powoduje, że łatwiej o ich zapchanie i zatarcie. Tak więc nie jestem przekonany do tego rozwiązania i przy następnym serwisie muszę przemyśleć kwestię wymiany łożysk. Tym razem obyło się bez wymiany łożysk, wystarczyło je wyczyścić i nasmarować. Zapewne w każdym rowerze z pełnym zawieszeniem po jeździe w takich warunkach, jakie były w Colorado sytuacja wyglądałaby podobnie. Niemniej jednak niesmak pozostaje wziąwszy pod uwagę krótki okres użytkowania.
Przyszłość
Pivot Mach 5 zostanie zastąpiony nowszą wersją 5.7, kompletnie przeprojektowaną. Oprócz większego skoku, zawieszenie ponoć jest miększe w odczuciu. Kąty delikatnie się zmieniły, oś suportu położona jest niżej. Ponadto rama jest lżejsza o około 200 g i ponoć jeszcze sztywniejsza. Odnoszę wrażenie, że Pivot Mach 5.7 kompletnie straci na odczuciu XC na rzecz „ścieżkowca”. Ale czy to nadal będzie rower znakomity na epickie wyprawy? To pytanie pozostaje otwarte. Dla maniaków XC, Pivot Cycles na rok 2011 odchudził ramę Macha 4 o ponad 300 g i ponoć zawieszenie ma jeszcze bardziej „ścigancki” charakter. Po zabiegu odchudzenia ramy warto rozważyć Pivota Mach 4 jako maszynę na imprezy 24h lub maratony. Na ramie Pivota Mach 4 bardzo łatwo można złożyć rower poniżej 10 kg.

3 komentarze:

  1. Zastanawiam sie nad zakupem Macha 4 (2011). Masz moze porownanie tej ramy do karbonowego Blura XC? Bylbym wdzieczny za wszelkie uwagi i opinie za ktore z gory dziekuje :)
    sweeter'at'op.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. fachowo recenzujesz sprzęt i piszesz naprawdę fajnie.
    ale aż trzy razy piszesz "tylni". co znaczy to słowo? ;-)
    pozdrawiam.
    wza

    OdpowiedzUsuń
  3. Wojtek, czepiasz się, ale słusznie ("tylny" w liczbie pojedynczej, "tylni" w liczbie mnogiej). Pozdrower

    OdpowiedzUsuń