czwartek, 26 stycznia 2012

Cannondale Lefty idzie precz

Cannondale Lefty RLC 140 to genialnie pracujący przedni amortyzator sprężynowy z tłumikiem Foxa upakowany w jedną goleń. Przez pewien czas myślałem, że znalazłem ideał, amortyzator "wybierający liście", sztywny i solidny z możliwością blokady, regulacji kompresji, a jego niska masa to dodatkowy bonus. Wszystko prawda, ale do czasu...




Lefty ale na tyle mnie zawiódł, że postanowiłem się go pozbyć. Pierwszy problem jaki się pojawił to luz nia piaście. Piastę Cannondale'a kupiłem używaną więc to zapewne wyrobione łożyska, pomyślałem.

Faktycznie miałem rację, bo przy nowym kole, które zamówiłem, tym razem na innej piaście (Project 321) wszystko było w porządkuk. Niestety po jakimś czasie pojawił się luz od obciążeń skrętnych i to bardzo duży, aż koło zaczęło się źle prowadzić. Kolejny problem to te beznadziejne obejmy. Generują nierównomierne naprężenia i powodują owalizowanie się rury sterowej. Pewnie w oryginalnej wersji rowerów Cannodale'a tego problemu nie ma, bo sterówka ma większą średnicę, ale ja założyłem Leftiego do roweru Pivot Mach 5 (potem Canfield Nimble 9) za pomocą dedykowanego adaptera 1 1/8 cala. W każdym razie choćbym nie wiem jak lekko przykręcił stery, to przy skręcie w lewo pojawia się wyczuwalny opór, podczas gdy przy skręcie w praw wszystko jest w porządku. I nie jest to spowodowane krzywo nabitymi sterami - włożyłem inny wideł i wszystko jest w porządku.

Lefty jednak nadal pięknie chodził, że aż żal... ale zaczął sikać olejem, guma osłaniająca pękła... w tej chwili podziękuję i kończę przygodę z Leftym.

Wysłałem Leftiego do serwisu do Mendon Cycle Smith. Mendon zrobił świetną robotę. Wymienił uszczelki, gumę osłaniającą i co najważniejsze wymienił prowadnice, po których toczą się łożyska (Lefty nie ma ślizgów jak tradycyjne widelce). Dzięki temu luz skrętny został wyeliminowany. Lefty wrócił nowonarodzony. Uprzedzenie jednak pozostało.

Wygląda na to, że Lefty jest zbyt delikatny jak na moją jazdę. Tak duże mechaniczne uszkodzenia, które powstały na przestrzeni jednego sezonu według mnie są nieakceptowalne. Jeździłem dużo i w trudnych warunkach zwłaszcza podzczas wyprawy do Rumunii i Ukrainy. Ale rok wcześniej też dużo jeździłem (Colorado Trail Race) i Bomber 44 RC3 wymagał jedynie wymiany uszczelek w goleniach.

Więc postanowiłem, że Lefty idzie precz.

5 komentarzy:

  1. Ja się przyznam, że po Rumunii nie rozebrałem swojego 44 RC3. Trochę z powodu lenia, a trochę aby sprawdzić czy te konstrukcje są tak samo pancerne jak sprzed 10 lat.

    Paweł, apeluję o więcej wpisów na blogu! :)
    i zdjeć...

    Andrzej

    OdpowiedzUsuń
  2. Bomber rulez! Niech Ci służy!

    Andrzej, będzie więcej wpisów, głównie typu recenzyjnego. Zrobiłem dużo interesujących zakupów ;)
    Nic nie pisałem, bo byłem zajęty, musiałem pokazać, że znalazłem się tu gdzie jestem nie z przypadku ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Co do piasty też miałem ten problem, luz na łożysku - zakup firmowego łożyska elimunuje wadę.
    Przejeździłem na lefciaku 2 sezony, twierdziłem i nadal twierdzę że nie ma lepszego amortyzatora. Odnośnie serwisu to każdy go potrzebuje, nie zależnie od marki, a im później się to robi tym więcej problemów wychodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam Leftiego od 2006r model Max TPC+ i kocham ten amor. Wcześniej ujeżdżałem Z1nkę, potem shitowy dirt jumper marcocha, później w zjazdówce miałem Boxxera i na początku chodził świetnie a później się zamulił i mimo udzielonego fachowego serwisu Boxxer przestał mi się podobać. Obecnie zakupiłem sobie nowego Leftiego PBR by zyskać na większym skoku w stos. do poprzedniego LEftiego i na wadze. I mimo, iż jest to alu to waży nieco ponad 1.4kg i ma 140mm skoku i prezentuje się w moim canonie Prophecie świetnie :) .

      Ale nie ma róży bez kolców. O Leftiego trzeba dbać, czyścić goleń, syf pod gumą, wymieniać olej i resetować łożyska. Ja to robię raz na 2 miechy albo po wyjątkowo błotnistej jeździe.

      Jedyny mankament przed jakim obecnie stanąłem to łożyska w piaście. Zamówiłem nowe ale zastanawiam się jak to ustrojstwo wyciągnąć, siedzi w piaście solidnie.

      Bawił się ktoś z Was w to już

      Pozdro.

      Usuń
  4. Łożyska piasty do Lefty'ego padły też u mnie. Luz jest wyczuwalny ale da się przeżyć. Poza tym - absolutnie nie ma się do czego przyczepić. No może poza nieco upierdliwym resetowaniem łożysk (jak się nie ma klucza do rozkręcenia góry od Lefy'ego).

    OdpowiedzUsuń